Szczęśliwego...



Spełnienia marzeń, radości, szalonych pomysłów wprowadzanych z powodzeniem w życie i żebyście nie zrobili za dużo postanowień noworocznych [bo jak mówi staropolskie przysłowie - co za dużo to niezdrowo]

życzy Ciocia B.

[A sobie życzę, żebym się w końcu bardziej systematycznie wzięła za publikowanie na blogu] ;)

Chotel Czerwony



Tak, tak "Chotel". Czyli ciąg dalszy nidziańskich inspiracji.

Tour de Pologne


Rower - najlepszy przyjaciel Polaka.

Dawno temu...


... w górach Pangei żyły Kurczakozaury. Gatunek ten charakteryzował się budową masywną, żółtym odcieniem skóry zwieńczonym czerwonym grzebieniem na czubku łba. Zwierzęta te znosił bajecznie kolorowe jaja, z których na wiosnę wylęgały się milusie kurczakozaurzątka.
Powyższa rycina przedstawia samicę Kurczakozaura odmiany polskiej [co można poznać po ubarwieniu jaj, Kurczakozaur etiopski znosił jaj zielono-pomarańczowo-żółte, a rosyjski biało-czerwono-niebieskie], oczekującą na wyklucie potomka. Jak widać cieszy się bardzo na to doniosłe wydarzenie.
Na pamiątkę rozrodu tych wspaniałych prazwierząt co roku na całym świecie ludzie przygotowują kolorowe pisanki. [Japończycy nakrecili też cykl filmów paradokumentalnych pod wspólnym tytułem "Godzilla"]


A skoro o kolorowych jajach mowa, to wesołych świąt życzę - żeby wam palma nie odbiła.

Płonący samolot


[Od niedawna podziwiam Kapitana Kamikaze i jego zacną Agunię, za to że potrafią tworzyć prace cykliczne.
Z bólem /bulem?/ i żalem informuję natomiast, że osobiście porzuciłam cykl "Z wiosną przez świat". Cóż, słomiany zapał.]

A teraz news dnia:

W Himalajach w niewyjaśnionych okolicznościach spadł płonący samolot, zabijając przy okazji czworo wspinaczy będących w drodze na K2...
Pan Antoni M. i jego komisja śledcza stwierdzili by pewnie spiek, ja raczej diagnozuję przepalenie zwojów mózgowych rysowniczki.

Komentarz bez komentarza

.

Od Kordylierów po Andy


Witam szacowną publiczność po długiej przerwie spowodowanej awersją do monitora.
Wprawdzie wiosna za moim oknem, ale czemu z nią nie pojeździć jeszcze po świecie?

Zatem "Z wiosną dookoła świata" Odcinek III - Kordyliery lub Andy

Дерсу Узала


"Z wiosną dookoła świata" Odcinek II - Syberia

Przy okazji przypomniałam sobie film "Дерсу Узала" [jedyny fajny o kartografach, o ile jakiś inny o tej grupie zawodowej kiedykolwiek powstał]. Дерсу [tropiciel i filmowy przewodnik kartografów po Syberii południowej] - to ten ze strzelbą, a zwierzę widoczne na zdjęciu nazywał Amba-Tygrys Duch Lasu.

Hanami



[Żeby oczekiwanie na zieleń za oknem minęło szybciej wymyśliłam blok tematyczny "Z wiosną dookoła świata"]

Odcinek I - Japonia

Przedwiośnie


Odgapione [wg pewnych źródeł "motyw ukradziony"] z jakiegoś skandynawskiego obrazu. W sam raz na dziś. W sam raz przed blokiem tematycznym "Z wiosną dookoła świata".

Odcinek pilotowy - Polska

Total Recall rocznik 1990



Rzuciłam wczoraj okiem na klasykę knotów science fiction. Zapamiętałam dosłownie jedną scenę [tę na którą rzuciłam okiem, żeby następnie paść z wrażenia]. Gadająca głowa eksploduje, a w tle Arnold Szwarceneger ratuje świat gołymi rękami. No cóż... klasyka to klasyka.

Męskie.


[jak to określiłam domowej publiczności] ... cycki.

Z okazji...


Myślę, że ta ilustracja nie wymaga komentarza.

Szczęki


Stefan Szpilberg, według krytyków i znawców to twórca który z filmów klasy B uczynił dochodowy biznes. Jak dla mnie Stefan to nieoceniona kopalnia motywów rysunkowych i pewnie jeszcze wiele razy zagości na tym blogu. Dziś moja wersja hitu "Szczęki".

Krwiożercze mrówki

O ile jeszcze horror o takim tytule nie istnieje [w co wątpię, choć temat horrorów jest mi obcy], to na pewno niebawem ktoś takowy nakręci, np Dżejms Kamerton [w technologii 4D, z piosenką przewodnią w wykonaniu Violety Villas].

W oczekiwaniu na W


Dziś coś dla młodszych odbiorców... nie mogę doczekać się wiosny, takiej jaką wyobrażam sobie od przedszkola - piękna kobieta, w długiej zielonej sukni w kwiaty, a za nią ciepły wiatr. [wybaczcie skrót myślowo-rysunkowy, ale to wszystko przez lekturę podręcznika "mam sześć lat"].

Wujek Boonmee

Filmy dziwne i słabe pobudzają moją wyobraźnię. Dziś "Wujek Boonmee, który potrafił przywoływać swoje poprzednie wcielenia". Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego zdobył Złotą Palmę na festiwalu w Cannes 2010.

Plan 9 z kosmosu


obraz zainspirowany najgorszym filmem w historii kina światowego. kto nie oglądał, ten trąba!

Autoportret

Słońce nad górami


Po długiej przerwie, zachęcona przez Maymun i marudzenie znajomego, że słońca mało tej zimy...